zajebisty film wciaz nie moge sie od niego uwolnic
trzyma sie w glowie bardzo mocno i zywo przylegl
Moze tez z tego powodu ze podobna pieknosc byla w moim zyciu i sprawy sie potoczyly podobnym torem ale... to nie film :(
Co do filmu to jak interpretujecie koncowke ?
hmmmm
moze polemika jakas wieksza ?
na emule ja ten film znalazlem inaczej to czarna magia go zdobyc
Jedną z opcji jest, że Max pobiegł na lotnisko, żeby się, powiedzmy, zemścić na Alice. I że zostanie z Muriel, która się akurat nawinęła. Alice sama poleci do Rzymu. A Lisa? To najgorsze. Bo co? Spaliła się? Niesamowity film, a oglądałeś amerykańską wersję? Ja widziałam ją najpierw. I całkiem mi się spodobał, nie miałam pojęcia o istnieniu tej francuskiej, pierwszej zresztą. I dopiero dzisiaj obejrzałam ten i po prostu zostałam zmiażdżona. Amerykanie wszystko potrafią schrzanić i na swoją modłę odprawić. Najgorsze jest to, że widać tę ich 'niskolotność' dopiero w porównaniu z czymś. Szkoda. Bo pewnie bardzo mało ludzi ma okazję zobaczyć ten francuski 'Apartament'.
Ups. NIe przeczytałam drugiego tematu na forum i trochę powtórzyłam ;) To nie zamierzone ;)
Właśnie dziś obejrzałam ten film na Europa Zone (europa europa). Rzeczywiście zapada w pamięć. Nie oglądałam wersji amerykańskiej. Słyszałam, że ją spieprzyli, więc może i dobrze się stało, że jej nie widziałam. Konócwka..hmm...myślę, że poniekąd odegrał się na Alice. Myślę, że sprawy zupełnie by inaczej się potoczyły gdyby choć raz po tych latach ponownie spotkał się z Lizą. Ona niczemu winna najgorzej w tym wszystkim wyszła. A Alice...myślę, że tak anprawde nie zalezało jej na Maxie. Może na początku. Też chciała się odegrac na Lizie. Odebrać jej faceta. Chociaż przez chwilę go usidlić. A czy to jej sie udało? Myślę, że nie. o czym świadczy końcówka filmu..to moim zdaniem :)) pozdrawiam!
Witam. ja również właśnie zobaczyłem ten film. Polecam go wszystkim!! Zgadzam się ze jest on całkowicie różny, inny od całej rzeszy amerykańskich gniotów. Przedstawiona historia jest niesamowita, jak się wciągnąłem to nie mogłem się oderwać od ekranu, w oczekiwaniu co będzie dalej, i mnie rownież nurtuje końcówka filmu... nie rozumiem czemu Max nie poszedł na spotkanie z Liza...czy wyznanie Alice ze go od dawna kochała zrobiło na nim takie wrażenie, ze zamiast do "znanego miejsca", poszedł na lotnisko? I czy przypadkowe spotkanie ze swoja aktualną dziewczyną już w ogóle tak rozregulowało mu zmysły, ze nie wiedział co robić? Jak się nadarzy okazja, na pewno obejrzę ten film jeszcze raz, pozdrawiam fanów dobrego kina:)
rozwiazanie raczej jest w pamietniku
bo Max byl calkowicie wku.... ze Alice tak perfidnie klamal
Muriel byla na lotnisku bo Max wlasnie mial wracac z Japoni jak wiadomo ona nie wiedziala ze nie polecial.
Decyzja Maxa wynika z przeczytania pamietnika czyli jak my ogladalismy historie on ja przeczytal czyli od momentu jak Alice widzi przez okna ta rozkoszna pare Lise i .... kolesia
pozniej Lisa odwiedza ja przez okno ;) Szalona i odwazna Lisa se mysli Alice... pozniejsze rozmowy Lisy i Alice o milosci itp...
to wszystko czyta Max...
Jak dla mnie Alice była początkowo zakompleksioną i w sumie nijaką dziewczyną, zafascynowała ją Lisa, jej, hm, nie wiem jak to nazwać, zmysłowość, zjawiskowość? Upodabniała się do Lisy i starała się zdobyć Maxa, by poczuć się jak Lisa, żyć jej życiem, stać się kobietą budzącą fascynację i pożądanie mężczyzn.
Jeżeli chodzi o lotnisko, to nie odebrałam tego jak zemsty Maxa. W końcu to ona od niego uciekła, a Muriel spotkał on przypadkiem. Bardziej mi się wydaje, jak napisał tomeky, że wyznanie Alice zrobiło na nim wrażenie.
dla mnie to jakos sie prezentuje na poziomie intensywnosci uczuc
co to znaczy :
nie jest dobra milosc az do krwi ktora tutaj jest u Alice, u niej jak dla zakompleksionej i zamknietej w sobie uczucie jest mocne i wciaz poteguje samotnosc, ona jest tak mocno wcisnieta we wlasne mysli ze kocha az do krwi a jednak jak widac chce byc otwartą ekstrawertyczka, widac to po spektaklu kiedy wykrzyknela ze ona tez jest szalona.
Lisa ona odpadla z gry przez swoja obojetnosc i to ze tak naprawde dla niego ona byla kims wyjatkowym przy kim on sam sie czol fantastycznie inaczej niz przy kazdej innej osobie, dla niej on Max byl identycznym facetem jak wszyscy widzimy kiedy podglada ja Alice
(to jest retrospekcja) z jakims wczesniejszym chlopakiem, gdzie widac ze bawi sie rownie dobrze. Dla Lisy Max byl tylko kolejnym facetem jednak juz czas, rozsadek by kogos na stale miec, czy to bedzie Daniel czy Max.
hmmmm gdyby nie 'przypadek' ze list nie trafia do Maxa nie poznala by Daniela. Gdzie widac gdy Lisa wraca do domu z jakim usmiechem wita Daniela z identycznym jakim by witala Maxa.
Wlasnie tutaj Max okazal swoj rozsadek. On nie chcial byc kazdym chcial zeby on dla niej (dla kogos byl wyjatkowym).
Muriel ona sie czuje przy nim wyjatkowo i dobrze co dalej ?
Moze nie chce Muriel zostawic tak jak to zrobila Lisa...
Trudno mi sie przekonac do tego ze wybor jest podyktowany zemsta czy podobnymi rzeczami raczej czysta forma wyboru miedzy rodzajami milosci
ani ta do krwi nie chce tez Lisy ktora jednak znajdzie zawsze dla siebie odpowiednia osobe on jest samowystarczalna.
Film pokazuje milosc w jej wielu wydzwiekach...
Odradzam ogladanie hamerykanca chyba ze ktos czas chce tracic
Wszystko co napisales jest bardzo skomplikowane. Przed chwila obejrzalam film, zakonczenie trudno wyjasnic...
mozliwe dla mnie jednak to proste spostrzezenia
dobrze ze nie wiesz co mowilem o "Zaginionej Autostradzie" :)
Wracajac do filmu to jeden z tych przy ogladaniu ktorym dostrzega sie nowe ciekawe motywy, zachowania ludzkie...
odczekaj i zobacz go ponownie... moze mmiej na uwadze opinie innych ?
Zobacz jak wyglada zaangarzowanie ludzi w filmie pod katem milosci...
poz
"...ona niczemu winna najgorzej na tym wyszla..." znaczy sie Lisa.
No nie wiem, dla Lisy nie ma to znaczenia, a moze przez pryzmat ze on na nia nie czekal (bo z jej punktu widzenie to on ja zastawil) stad wycieczka i Daniel... ktory pozniej byl jej super partnerem pamietamy co powiedziala Lisa o Danielu.
Ze Alice nie zalezalo na Maxie ?
hmmmm raczej zalezalo i to zazarcie
Oczywiscie ja mam ten fil ;P
sam parka jest zajebista fajnie sie dobrali i zycze im jak najlepiej i jak najdluzej.
Film oczarowuje nie ma co
Zgadzam sie z Markinem.Film przedstawia rozne rodzaje milosci.Jedna zaborcza,czy wrecz chora,druga przelotna,jedna z wielu,po stracie ktorej dziewczyna nie rozpacza miesiacami,tylko po chwili smutku znajduje szczesie w objeciach innego.No i rodzaj trzeci,ktory wybiera na koncu Max.Wybiera milosc "normalna",ktora nie meczy i nie wypiera czlowieka emocjonalnie,ale mozna tez na nia liczyc w trudnych chwilach,z ktora mozna przezyc wiele lat w spokoju i wzglednym szczeciu.
Polecam ten film ze wzgledu na ciekawa,tzymajaca do konca w napieciu fabule,jak i z wzgledu na Monice Belucci,ktora jest w tym filmie po prostu piekna.
Film jest niesamowity, jeden z lepszych obrazów, jakie widziałem. Historia zdecydowanie niebanalna, a ilość zwrotów akcji i niespodziewanych rozwiązań może przyprawić o zawrót głowy. Przy całej złożoności film nie jest jednak przekombinowany. No i ten niesamowity klimat :).
Co do zakończenia, to nie uważam, że było ono zemstą ani ze strony Maxa, ani tym bardziej Alice. Max po spotkaniu z narzeczoną zostaje wytrącony z równowagi, nie wie, co zrobić. Odpowiedzi dostarcza mu sama Alice, która jak mi się wydaje nie chce po raz drugi niszczyć życia, które główny bohater zdążył sobie podczas rozłąki z Lisą uporządkować. Scena końcowa jest dla mnie świetna jeszcze z innego powodu. Mianowicie jest ona klamrą spinającą początek i koniec filmu. Na początku, gdy poznajemy Maxa, ma on wyjechać do Tokio. Nie udaje się tam, lecz wplątuje w niesamowite wydarzenia w Paryżu. W scenie końcowej narzeczona nadal myśli, że Max był w Tokio. On jeden zna prawdę. W tym sensie całe poszukiwania Maxa można uznać za niezwykłą podróż w poszukiwaniu prawdy. Dodatkowo można porównać cele obu podróży: zamierzonej do Japonii i odbytej po Paryżu. Pierwszej przyświeca chęć zarobienia pieniędzy, wzmocnienia pozycji zawodowej, natomiast druga to podróż uczuć. Dla mnie zakończenie "Apartamentu" jest niemalże perfekcyjne.
Umknęło mi porównanie miłości Lisy do miłości Alice. Rzeczywiście argumenty, jakie przedstawiliście są przekonywające. No i myślę, że przy kolejnej sesji z tym filmem odkrywa się wiele rzeczy, które mogły ujść uwadze za pierwszym razem :). Pozdrawiam.
Widze rowniez te podroznicza intryge. Faktem jest ze film mozna rozpatrywac na naprwade wielu plaszczyznach.
Przepasc ktora zapelnia fabula filmu, pustka niewiedzy Maxa o Lisie dlaczego go zostawila jak i Lisy co sie stalo (Lisa przypuszczala ze Max zwyczajnie na nie czekal) uswiadamia Maxowi i przedstawia widzom ze szczescie czasem jest okupione rozpacza. Szczescie calkowite (o tym wlsnie ciekawym stwierdzeniu 'szczesciu koncowym' pisze w temacie do "Intakto" tez rewelacyjny film. Polecal wszystkim ktorzy sa po Apartamencie zobaczcie sobie na czym polega wlasnie to koncowe szczescie.
Mnie osobiscie czesto interesuje->intryguje->irytuje (implikacja) cos takiego. Otorz, co druga osoba moze Ci zaoferowac zebys poczol sie wyjatkowy samo przebywanie z kims jest juz wyjatkowe ale ludzie powielaja pewne zachowania jak mantre, czasem czesto sie slyszy jak kobiety uzywaja slowa 'drogi', 'moj drogi', i to tylko czlowiek odbiera to jako uprzejmosc lub jak pernego rodzaju wyroznienie wlasnie ciebie z wielu. Tylko ze jak sie czegos uzywa ciagle i do roznych osob do ktorych zywi sie skrajne uczucia. To slowo traci swoja wartosc i jest niczym nie znaczacym okrzykiem.
Lisa jak widzimy konczy swoja egzystencje z usmiechem ze widzi Daniela kiedy wraca ze spotkania.
Dla Lisy kazdy jest dobry, byle byl, nie wyroznila zadneczo niczym szczegolnym. Cos szczegolnego sie tylko liczy bo wlasnie wyroznia cie z tlumu, ona widzi cie jako swiecaca lamke innych nie. Dla Lisy wszystko sie swieci sroczka w skladzie bizuterii.
Lisa jest pokazana jako osoba bez kompleksow co pozwolilo jej dobrze sie rozwijac jest elokwentna bystra wygadana sprawna retorycznie co oczywiscie przyciaga
lecz wlasnie to wszystko jest w jednym worku
zauwazam ze nic bardziej ani mniej jej nie cieszy
prezentuje wysoki poziom zarowno intelektualmy jak i fizyczny
co przycmiewa poczucie milosci (ona nie kocha a moze kocha wszystkich jednakowo), bo skad wiedziec co jest mile ladne skoro wszytko jest mile i ladne.
W krainie gdzie wszyscy sa 'drodzy' nikt nie jest 'drogi'.
pz
wszystkim ktorym podobal sie ten film szczerze polecam inny film o milosci jednak ogarniety w zupelnie inne szaty i rozpatrywany z roznych stron... a to "Intacto" hiszpanski
Napisałem całkiem długiego posta, ale filmweb go wciął :). Teraz krótko: obejrzenie tego filmu po raz drugi rozwiało wszelkie moje obawy, co do tego, że jest to film, który świetnie się ogląda tylko raz. Za drugim razem odkryłem w nim kilka ciekawych elementów, które umknęły mojej uwadze za pierwszym razem, gdy skupiałem się na intrydze. Dobrze się do "Apartamentu" wraca.
Pozdrawiam
moge spokojnie powiedziec ze sie ciesze iz film podoba sie tak samo innym jak i mnie.
filmem na raz on nie jest i na dwa podobnie ;))))))
tylko szkoda ze sie nie pokaze na dvd w polsce a moze i lepiej ze nie ;P
kino z wysoka zeszlo do rynsztoka, przez te wszystkie publikacje z prasowki a jak to milo bylo kiedys trzeba bylo pomeczyc wyobraznie, poswiecic czas i wynalezc sobie jakis kasek.
Moze Malena ktora i tak jest na straganach powinna byla byc w wersji rozszerzonej.
ale to juz mega offtop
az sie boje pomyslec jak wyglada Apartament w wesji rezyserskiej :)))))
IMHO kluczem do filmu jest wlasnie poczatek - scena gdzie nasz bohater wybiera
pierscionek.
Pierscionki sa alegoria milosci czy raczej rodzajow kobiet - spojrzcie tez na
piosenke ktora leci w tle:)
Pierwszy - jego piekno tkwi w dostojenstwie, jest daleki od prostoty - to o muriel
Drugi - piekny ale nie dotykaj go bo sie skaleczysz - powstal wylacznie by piescic
oko:) - Lisa, ktora go zranila
Trzeci - Wydaje sie zwyczajny ale w innym swietle... - Alice
I mamy ze bohater nie wie ktory wziac wszystkie ladne:)
Czyli mamy poszukiwanie milosci. Oczywiscie na koncu bohater wie juz co ma
zrobic - DLATEGO NIE IDZIE NA SPOTKANIE Z LISA - tylko biegnie na lotnisko.
Spotkanie z Alice jest przypadkowe - widac to po jego minie gdy ja widzi, widac
najpierw lekkie zdziwienie a potem zlosc chowana zlosc (swietnie zagrane swoja
droga) - i moze to byc zemsta na niej, a moze chwila slabosci bohatera - tego juz
nie wiemy.
Koncowa scena moze jednak to tlumaczyc - widzimy jak alice patrzy jak rozmawia
on z Muriel, jakos powaznie dosc - moze powiedzial jej cala prawde? Choc z drugiej
strony gdyby ta kobieta uslyszala ze spal z inna raczej przywalilaby mu w twarz a nie
rzucila sie w ramiona ale... :)
Takze wiemy na koncu ktory pierscionek kupi nasz bohater:>
super ocena!Ciekawy jestem ilu widzów opowiedzianą historię wywiodło od tej pierwszej sceny...Ja nie.
Teraz dopiero rozumiem w całości i kompletnie film
Film jest faktycznie fantastyczny, intryga, nastroj, aktorstwo (Cassel, Bellucci oczywiscie, zgadzam sie, ale moim zdaniem Bohringer zagrala tutaj doskonale).
A zakonczenie mnie rozwalilo, szczegolnie, ze najpierw ogladalem amerykanski remake, ktorego zreszta nie polecam.
Krotko: 10/10
Widze same dyszki:) I slusznie.
Osobiscie dobila mnie historia przedstawiona w filmie,ale coz-zycie bywa rozczarowujace. Dopinguje tej niezwyklej parce, tzn Cassel i Bellucci. Ta ostatnia pokazala w tym filmie swoj talent. W nastepnych produkcjach nie jest juz taka wszechstronna, bardziej posagowa.
Ta psychofanka przypomniala mi o filmie "Wspollokatorka' z podobnym motywem.
A z pierscionkami to ciekawa introspekcja:)
ta parka której również szczerze życzę powodzenia
świetnie zagrała w "Nieodwracalne Irréversible" uwydatnia się to w końcowych częściach filmu czyli na początku historii, kiedy leżą w łóżku pod prysznicem i później ona na kocu
Nie wiem czemu ludzie sie tak podniecaja NIeodwracalnym... bylo, minelo. To wcale nie jest jej ani jego najlepszy film.
A sceny prywatne nie do konca byly tam grane, jak sami mowili. Po prostu byli razem, byli soba. Obcej aktorce Cassel by nie splunal w twarz ;)
stąd i moja wypowiedz, że przyjemnie się tam czuli a pod prysznice wręcz przepysznie to wyszło
tak czy siak kamery i ekipa tam była więc nie można powiedzieć, że to tak do końca prywatnie
oczywiście przyjemnie się na nich patrzy
czy się podniecam ów filmem hmmmm Doberman też im wyszedł fajnie :)
a co się tyczy spluwania to osobiście bym też splunął każdej aktorce... a co tego wymaga scenariusz i zapewne Cassel też jest profesjonalistą i by splunął :))))
A mowil wlasnie pan Cassel, ze by innej nie splunal ;) A ze to jego zona, to moze z nia robic i gorsze rzeczy ;)
Zaiste dalam 10 ! I wrzuce jeszcze serducho, by nie zapomniec Apartamentu. Do tej pory przesladuje mnie ostatni usmiech Lisy ;))
kierowałem się tylko wiedzą obok Pani wizerunku w dyskusji ciekawe, że brak oceny :D
eee tam faceci tak gadają nie miałby Moniki to splunąłby każdej zapewniam ;)
Wlasnie nie wiem czemu filmweb nie wyswietla mej oceny. Zbugowany portal :<
Tylko bez 'Pani' prosze. Starczy, ze w pracy tak sie zwracaja ...
Ojej:P W sumie w kazdej pracy mozna sie zwracac per Pani, ale fakt, belfer ze mnie.
Pozdrawiam
rozgryzam wszelkie orzechy i orzeszki ;P
jak taki Apartament nie pozostawił najmniejszej tajemnicy przede mną lub "Rekonstrukcja" to hmmmm :))))
Extra, gz!:)
A tak btw ten film jest boski po prostu, jak dobra powiesc! Jest tu tyle szczegolow, ktore cichutko przekazuja wazne informacje. Chocby ten kwiat ktory Lisa dostala od Daniela na koncu filmu...to dokladnie taka sama roza, jaka dal on swojej zonie na pozegnanie (na pogrzebie). Biala roza, ktora oznacza 'zegnaj, umarlas'.
białą róże na karabin polskie kobiety dla dzielnych polskich wojaków
polecam polskie "D
"Rozkwitały pąki białych róż" - Polska pieśń patriotyczna
"Przechodniu, powiedz Polsce żeśmy polegli wierni jej służbie"
"Ukochana ja wrócę, wierz,
Choćbym świat miał zwiedzić wzdłuż i wszerz,
Moja miłość jest silniejsza niż wojna,
A więc ufaj, ufaj mocno, bądź spokojna,
A gdy wrócę pewnego dnia,
W drzwi zapukam, spytasz: Kto to?
Powiem: Otwórz, to ja,
Więc, gdy płakać, miła, chcesz,
Szepnij tylko: Boże strzeż,
Bo ja wrócę, ukochana, wierz!"
1945r. Eugeniusz Żytomirski
"Uczą nas szacunku do obcych a pogardy dla swoich
każą nam miłować wszystkich,choćby ludożerce a nienawidzić ojców i braci"
Ignacy Jan Paderewski,Lwów 1910
Biała róża to czystość, dziewictwo. Tutaj raczej symbolizuje początek drogi właśnie tak jak wojakom wyruszających w bój o wolność, czyli w czystości rozpoczyna drogę ;P
;-)
"Jasieńkowi nic nie trzeba już,
Bo mu kwitną pąki białych róż,
Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,
wyrósł na mogile białej róży kwiat.
Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,
W polskiej ziemi nie będzie mu źle.
Policzony będzie trud i znój,
Za Ojczyznę poległ ukochany twój."
tak czy siak Pani Belferko nie można się nie zgodzić, że to poniżej jest genialne :)
http://www.youtube.com/watch?v=wOlFKO0Fw9Q
http://www.youtube.com/watch?v=_0eoAkbXH7Y
http://www.youtube.com/watch?v=4i90Ufz-xqE
Awww, THEM HEAVY PEOPLE. Kocham Xmass Special. A Rocketman... w wersji rasta-kasiasta mi amore!
A ta biala roza mnie rozbroila... Oj, Lisa Lisa! To miala katharsis na koniec :(
Jeszcze ten film wspominam z zywa emocja. Z romansikami z happy endem tak nie mam! Dziwne...
Pozdrawiam.
aaaaa
a ja nie widziałem całego Speciala i żałuję ciężko to gdziekolwiek znaleźć
biała róża, jak wiele innych elementów w filmie jest kwintesencją
ciekawe, że facet zrobił film tak wielce spójny i o tak ogromnie wielkich detalach wiedział co do czego i z czym się je. Chociaż ta róża na wieczną drogę wręczana zasadniczo we wszystkich społecznościach Europy.
Ale jeszcze bardziej zaskakującym faktem jest fakt, że on zrobił jeden film hmmmm
Film rewelacyjny ! Dla mnie Max i Alice w podobny sposób ''gonili'' swoje miłości. Alice zauroczyła się Maxem szybciej niż poznał Lise; a Max szybciej zauroczył się Lisą. Ten film pokazał mi przewrotność życia i ,że nie można być obojętnym w miłości:)